Najnowsze komentarze
Junak M16 to nie Malibu, tylko Day...
beniamin82 do: Ctrl c + ctrl v, bitch!
Zrobiłem na chińskich jednośladach...
sniadanie --------> Nie, nie ma...
EasyXJRider ----)> Wolałbym napisa...
Przymierzasz się może do napisania...
Więcej komentarzy
Moje linki

07.01.2013 15:41

Teoria prędkości

Przyznam szczerze, że od pewnego czasu gnębi mnie dość istotne pytanie: czy bociany, te wzbudzające przyjazne uczucia stwory latające, które niezmiennie wieszczą wiosnę i zimę, są ptakami europejskimi czy może jednak afrykańskimi? Ostatecznie wykombinowałem, że każda udzielona odpowiedź ocierałaby się o poprawną i idąc za ciosem ustosunkowałem się w duchu do jeszcze jednej nurtującej mnie kwestii: czy motocykle z napisem Junak na baku i boku są pojazdami europejskimi czy wschodnioazjatyckimi?

O ile Romet Division powstał na polskiej desce kreślarskiej - jako jedyny z rodzimych chińczyków - i został wyprodukowany w odległej od Polski Azji, tak Junak został tam zarówno skonstruowany, jak i wyprodukowany, co w moim rozumieniu powinno zakończyć spory nad polskością tego sprzętu, który - z tego, co zaobserwowałem - potrafi oferować wiele frajdy jego użytkownikom. 

A co do prędkości, z której korzystały w takim samym stopniu pancerne zagony kaprala Gitliera, sasanidzcy katafrakci oraz polska husaria, której śmiałości odmówić nie mogły zarówno szeregi wroga, jak i dworskie dziewki oraz wyżej urodzone damy...

Czym jest prędkość? Co w niej takiego tkwi, że dłoń poszukuje na manetce oporu, a drzewa, pola, lasy, jeziora i morza przemianowują się w monetowską Katedrę w Rouen, a niejednokrotnie nawet w Guerenicę Picassa?

Myślałem o niej, kiedy w drodze do Łodzi w niedzielne wrześniowe popołudnie mijałem czarne worki przed Częstochową, choć złowroga barwa plastiku - czy czegoś tam - wcale nie musiała zostać nią spowodowana. Tęskniłem za nią, kiedy w Apeninach zatrzymywał mnie wiatr oraz próbowałem usystematyzować ją z wysokości Góry Żar, wpatrując się w paralotnie mogącę coś o niej powiedzieć. 

Prędkość uzyskiwana przy pomocy motocyklowego silnika jest z pewnością trampoliną pomocną w wykonaniu skoku poza nierzadko nużącą i przykrą prozę codzienności do krain, gdzie terminy i pojęcia znienawidzone przemianują się w poezję, gdzie... najprościej mówiąc gówno zamienia się w diament. Pamiętać jednak należy, że każda prędkość, niestety, znów będzie musiała stać się powolnością, której rzeczywistość jest zagorzałym sojusznikiem, a to znaczy, że każdy diament na nowo stanie się gównem, tęskniącym za utraconą wartością. I w tej nieubłaganej cykliczności właśnie być może jest sens najwyższy. 

Prędkość jest wysłanniczką śmierci, odpowiedzą z nabożną czcią, ci którzy prowokują ją tu i tam zapominając, że tak naprawdę przed ostatecznością kroczy Ozyrys, o czym wiedzieli Egipcjanie i z wiedzy tej wyciągali całkiem słuszne wnioski w przeciwieństwie do niektórych znanych mi nieegipcjan. 

Prędkość jest wcieleniem Kryszny, włączą się do dyskusji podejrzanie ubrani młodzieńcy usiłujący wmówić światu, że sens życia odnaleźć można wyłącznie w mantrach i produktach sojowych. Prędkość jest wolnością, wtrącą znad kufli z piwem panowie z Gangu Dzikich Wieprzy i będą mieć stuprocentową rację. Prędkość to stado Orków zapuszczających się na Vargach (22 KM, manualna skrzynia biegów, zasilanie wyziewami zła) w okolice Rivendal, dopowiedzą entuzjaści za życia niespecjalnie cenionego Autora, gdzie każda istota nie dysponująca darem nieśmiertelności jest postrzegana jako ta, której sens istnienia determinuje coś tak prozaicznego jak przywołana już tu śmierć.  

Prędkość to El Doctore wracający do yamahowej Macierzy, to... każdy ma swoją definicję... Ja także: prędkość, z której korzystam dziś i ta, z której korzystał będę kiedyś, jest wartością określaną przy pomocy matematycznych i fizycznych wzrorów pozwalającą mi humanistycznie dotykać świat tam, gdzie mi się zamarzy z nadzieją, że konsekwencje, jakie czają się w jej użytkowaniu nie okażą się dla mnie oraz bliskich mi osób zgubne w skutkach.

Jest niczym wielkim, choć bywa czasem czymś jeszcze większym.  

Komentarze : 5
2013-01-08 12:42:13 Piotr84

śniadanie trzeba czasem wyrzuć z komina te pająki:-)

2013-01-08 11:58:33 sniadanie

Wychodzi na to, że miałem napad manii wielkości oraz innych manii. W tekście pisałem o Pirenejach, chociaż chodziło o Apeniny. Niby różnica niewielka, a jednak. Poprawione.

Klurik ---)> Zupełnie się nie wyznaję na wzorach, wykresach i pierwiastkach. Nic, a nic. Muszę jednak przyznać, że prędkość ten naszej niebieskiej gałki wzbudziła mój podziw. A sprzęgło Ziemia ma mokre czy suche?

Piotr84 ---)> 14 tys. jest kręcone? Matko Boska z Gwadelupy! Przecież to już naddźwięk jest i do strachu winien zmuszać. A przynajmniej do przezorności. Yamah ja śpi to niczego nie przyjmuje. Nie gada. Nie wysyła mejli. Nie telefonuje.

EasyXJRider ---)> Muszę skonsultować Twoją teorię z Yamahem. Jeszcze tylko dwa miesiące. Nie mniej jednak nie przypominam sobie, żebym kręcił światem. To raczej mnie, nieszczęsnego, świat rzuca tam i tu, a ja niewiele mu w zamian mogę zrobić. Może kiedyś.

2013-01-08 11:03:07 klurik

A najzabawniejsze jest w tym, że niezapomnianych doznań dostarcza nam minimalne już odchylenie od prędkości z którą poruszamy się na codzień.

2*pi*(150000000)km/rok
to coś w okolicach 107589 km/h

O ile się nie mylę z taką +/- prędkością ziemia okrąża słońce. A nam chodzi o bagatelne kilka stówek w tą czy w tamtą.

2013-01-07 17:17:59 Piotr84

...ah a ja myślałem że będzie wpis dotyczący co mówił yamah w Wigilijną noc kiedy to mu do baku nalałeś kompotu z suszu bynajmniej suszu owocowego:D..

prędkość-jadę na moto i jej nie czuje,czym jest? i czemu te komary,pszczoły i inne tatałajstwo rozpryskuje się na mnie i owiewce ??aaa prędkość ...obrotomierz pokazuje 14 tys :D

2013-01-07 16:25:59 EasyXJRider

Jaka prędkość? Przecież siedząc na moto jestem nieruchomy w centrum, a za pomocą momentu obrotowego i skrętów obracam świat pod sobą! Wszystkie inne teorie to psu na budę.

  • Dodaj komentarz