Najnowsze komentarze
Junak M16 to nie Malibu, tylko Day...
beniamin82 do: Ctrl c + ctrl v, bitch!
Zrobiłem na chińskich jednośladach...
sniadanie --------> Nie, nie ma...
EasyXJRider ----)> Wolałbym napisa...
Przymierzasz się może do napisania...
Więcej komentarzy
Moje linki

11.01.2013 06:39

Sposób na życie? Bandit

Wszystko można robić przy pomocy motocykla. Wprowadzać w spokojne życie sąsiadów pierwiastek bezsenności przy pomocy rur niesłusznie nazywanych tłumikami. Staruszkę rozjechać na czerwonym. Pod kawiarenką w Ciechocinku zaprezentować błyskotliwe stoppie ku uciesze pensjonariuszy, jakimi wszyscy się kiedyś staniemy, a nawet wprowadzać w życie porady dr Wisłockiej oraz dr Lwa-Starowicza. Można też rabować banki.

Urodzony w Tel Awiwie Ronnie Leibovitz na początku lat dziewięćdziesiątych minionego stulecia* stał się cierniem w oku izraelskiej policji oraz - jak przypuszczam - wielu motocyklistów, którzy za jego sprawą wzięci zostali pod lupę większą od tej, do jakiej byli przyzwyczajeni.

Co robił Leibovitz na swoim Moto Guzzi? Niewiele, a przynajmniej jego skromnym zdaniem. Podjeżdżał pod upatrzony bank, wchodził, inkasował to, co jego zdaniem prawnie mu się należało przy pomocy niezgodnych z prawem metod, a następnie odjeżdżał ku słońcu i nowym perspektywom, przez które rozumieć należy opracowywanie kolejnego wjazdu do specyficznego „bankomatu”, gdzie pinem w pewnym momencie miał się okazać pistolet.

Ciekawe, że motywem jego działań była wściekłość i frustracja spowodowana testamentem dziadka, który na handlu oliwą dorobił się niemałej fortuny. Ronnie nie znajdując w nim swojego imienia odciął się od zdradliwej familii, z którą toczył boje o należny mu grosz i zajął się nienawidzeniem prawdopodobnie całego świata, a na pewno jego izraelskiej części.   

Pierwszy napad Motocyklowego Bandyty - bo pod takim kryptonimem figurował w mediach zachwyconych jego poczynaniami - był zupełnie amatorski. Rajd pod bank, szybkie wejście (jeszcze bez broni), dużo krzyku, gotówka, wypad, jedynka, dwójka, dyl, adrenalina. Motto Guzzi to jednak jest coś!

Kolejne wypady nie były już tak amatorskie. Zaopatrzony w pistolet Leibovitz przed akcją dokładnie sprawdzał okolicę banku, opracowywał strategie, dbał, aby diabeł nie wdarł się w żaden szczegół. Kiedy w jego rozumieniu teren został rozpracowany, wpadał do banku, oddawał wyjaśniający wiele, jeśli nie wszystko strzał w powietrze i inkasował za niego gotówkę. Wiadomo, naboje na czarnym rynku kosztują niemało, a on do biznesu dokładać nie zamierzał.   

Na specjalne uwzględnienie zasługuje fakt, iż izraelski Bandit uwielbiał wracać do wcześniej obrabowanego banku i tam napawać się atmosferą mentalnej destrukcji zaordynowanej wcześniej przy pomocy niebezpiecznego narzędzia, jaką w istocie broń palna potrafi bywać.

Jak wpadł przebiegły motocyklista? Banalnie. Jeszcze przebieglejsza policja wydała oświadczenie, w którym z radością oznajmiła miastu i światu, że napady na bank zaliczyć można w poczet przeszłości, bowiem ich sprawca znajduje się już pod czujnym nadzorem wymiaru sprawiedliwości oraz innych wymiarów. Bandit, jak to Bandit, urażony w swojej dumie postanowił obnażyć ewidentne kłamstwo organów poprzez szturm kolejnego banku. O ile wejść było mu łatwo, wyjście również nie okazało się kłopotliwe, tak już powrót do domu był najgorszy z możliwych, przy czym warto podkreślić, że dom okazał się nowy, choć stary jak świat.

Ujęty z pistoletem używanym podczas w istocie nieskomplikowanego procesu wzbogacania się Leibovitz przyznał się do grzechów przy jednoczesnym wyrażeniu skruchy przez oddanie zrabowanych pieniędzy, czynność kontrowersyjną i całą z pewnością poddaną negacji przez chociażby członków Bractwa Aryjskiego znanych ze swojego zamiłowania do pojazdów dwukołowych i niejednokrotnie w swojej bogatej działalności wykorzystujących ich mobilność. Członkowie Bloods, Crips czy Mara Salvatrucha musieli mieć podobne zdanie.   

Dwadzieścia jeden zrobionych banków być może nie zapewniło mu tytułu lidera wśród osób nie odprowadzających podatku z prowadzonej przez siebie działalności, jednak z pewnością pozwoliło mu zapisać się złotą zgłoską w annałach kryminalistyki. Skazany na dwadzieścia lat więzienia Leibovitz wyszedł po latach ośmiu, podczas których swoje przemyślenia na temat oddawania strzału w powietrze w miejscach publicznych zawarł w książce zatytułowanej, jakże by inaczej, Motorcykle Bandit.

Szalom!

 

* Tego stulecia ja bym wam nie polecał, Kazik, Las Maquinas De La Muerte 

 

 

Komentarze : 3
2013-01-14 15:30:37 sniadanie

Jeszcze w temacie Bandita: mój izraelski łącznik podesłał mi takie coś z poleceniem uruchomienia Google Translate.
http://www.haofnobank.co.il/


EasyXJRider ---)> Holylud, holyludem, ale Holylandia, w przeciwieństwie do Holandii, potwornie mnie interesuje. Poza tym, jestem raczej filo niż anty. Zdecydowanie filo.

moto-cenzor ---)> Jakbym Cię - czy kogokolwiek innego - w banku zobaczył w kasku, zacząłbym się wycofywać. Tak myślę.

Nakazywać sobie mogą. Jak mi się spieszy, nie ściągam. :-)

A w Ciechocinku Klub Motocyklowy z bardzo ładnym logo: Viator. W grudniowym Świecie Motocykli była prezentacja.

2013-01-13 10:50:45 EasyXJRider

Tym razem to ja przyłapię Cie na kryptoreklamie. Żeś się Panie Śniadanie, holyłudowi zaprzedał! Gadaj, gdzieś się dał oblogotypować?

2013-01-11 09:32:34 moto-cenzor

Ciekawe czy jakbym wszedł do banku w kasku moto na głowie to zrobiłby się mały popłoch ? :)
Podobno na niektórych stacjach paliw nakazują zdejmować kaski .... że niby napad czy jakoś tak :)
Pod kawiarenką w Ciechocinku, do którego mam rzut beretem, stoppie nigdy nie robiłem ale chyba w nadchodzącym sezonie spróbuję :)
Zimowe pozdrowienia.

  • Dodaj komentarz