14.08.2012 13:03
Yamah Travel - przedwyprawie
Opowiadając tą dykteryjkę o krwistoczerwonym zabarwieniu mojemu wiernemu Yamahowi Sto Dwudziestemu Piątemu, który ze względu na wrodzoną skromność nie pozwala się – w przeciwieństwie do nie mogącego już wyrażać protestu Heroda – tytułować Wielkim, wprawiłem swojego wiernego druha w dobry nastrój, w jakim w istocie niezmiennie pozostaje od czasu, gdy zadzierzgnęła się między nami nić niesłabnącej przyjaźni.
Wolałbym być rowerem napędzanym elektrycznie – powiedział Yamah - przy całym do niego szacunku, niż w chwili obecnej skorzystać z usług polskiego biura podróży. Doprawdy?, dopytałem, otrzymując odpowiedź twierdzącą. Dlatego też postanawiam, co następuje, kontynuował sprytny skośnooki gówniarz i zamilkł na chwilę, pobudzając moją i tak już wystarczająco pobudzoną ciekawość.
Yamah Travel, usłyszałem, proponuje ci swoje usługi. Wchodzę w to jak w złoto, powiedziałem wzbudzając jeszcze większą radość półćwiartkowego nicponia.
W ramach bogatej, zróżnicowanej i nastawionej na zadowolenie klienta oferty przedstawione mi zostały cztery kierunku świata, które gwoli przypomnienia pozwolę sobie tutaj przypomnieć: wschód, zachód, północ, południe.
Jeśli wschód kojarzący mi się z przepychem Sankt Petersburga i Moskwy, z najgłębszym jeziorem świata oraz Wielką Wojną Ojczyźnianą, jaką Iosif Wissarionowicz Dżugaszwili* wypowiedział prącym błyskawicznie wojskom kaprala Adolfa Gitliera, tak zachód w chwili obecnej z mającym już niebawem rozpocząć się francuskim winobraniem oraz setkami Polaków przemierzających burgundzkie i nie tylko winnice w poszukiwaniu 9 euro za 1 godzinę pracy, bo tyle – choć nie zawsze i wszędzie – maksymalnie można zarobić, co przy miesięcznym wysiłku dla niektórych będzie nawet obłowieniem.
Północ niezmiennie przywołuje mi na myśl muzykę norweskiego i bardzo przeze mnie cenionego – oprócz setek innych – zespołu Darkthrone** oraz fiordy jak do tej pory podziwiane wyłącznie na zdjęciach i nawołujące mnie do wglądu w ich tajemnice z perspektywy osoby próbującej nieudolnie uchwycić nieposkromione piękno natury przy pomocy względnie nowych technologii.
Południe cenię najbardziej, nie tylko przez wzgląd na pogodę, jaką może zaoferować wymęczonemu w istocie bezbarwnym latem środkowoeuropejskiemu turyście, jakim już niebawem ponownie się stanę, lecz przede wszystkim z powodu niezaprzeczalnego faktu, że to właśnie tamten rejon starego kontynentu ma mi do opowiedzenia najciekawsze historie wywodzące się ze świata starożytności, starożytnością przesiąknięte i jej niezmiennie przyznające status wyjątkowej.
I to właśnie ku południu wyruszam z nowym, ale wzbudzającym zaufanie biurem podróży Yamah Travel już w najbliższą niedzielę, której doczekać się już nie mogę, choćby i z tego względu, że Balatonu widzieć, nie widziałem, a tam, to już postanowione, planuję pierwszy większy popas pamiętając, że napędzać mnie będzie nie tylko 10 koników mojego wiernego gówniarza, ale starannie przechowywany w lewej półkuli wizerunek widzianego wczoraj Yamaha Super Tenere 1200, przed którym przyklęknąłem i oddając mu należną cześć po prostu o nim zamarzyłem.
* Jeśli istnieje lepsza biografia tego niezwykle interesującego zbrodniarza niż domagająca się owacji na stojąco Dwór Czerwonego Cara Simona Sebaga Montefiore, proszę dać mi znać. Skoro przebąknąłem coś o brytyjskim historyku warto też wspomnieć o Biografii Jerozolimy jego autorstwa.
Komentarze : 5
LondonRider() ---)> Bałkany tylko liznąłem, choć kiedyś na pewno pojadę na południe Chorwacji: Split, Dubrownik. O Albanii w takim wypadku też należy pamiętać. Skandynawia coraz bardziej mnie ciągnie, przyznaję. Pozdrawiam także!
Ja wlasnie w zeszly czwartek zakonczylem moje tegoroczne europejskie wojaze. Na przyszly rok planuje Balkany i zapewne podaze Twoimi sladami. Dla mnie rowniez poludniowa czesc kontynentu ma niezaprzeczalny urok. Aczkolwiek Skandynawia takze jest w planach - byc moze w 2014.
Pozdrowienia z Londynu.
sidney ---)> jedna z piękniejszych pocztówek dźwiękowych, jakie w życiu oglądałem. Dzięki! Kiedyś się tam na pewno wybiorę. Może nawet prędzej niż mi się wydaje.
Żeby północ nie kojarzyła Ci się tylko z mrokiem, zerknij na ten - piękny nomen omen - filmik.
http://vimeo.com/48112874
Duża Tenerka Ci się podoba? No nie dziwię się.
Południe Europy o tej porze jest dla mnie za gorące, co innego Vikingowo. Sporo tam bywałem, ale autem. Znajomość tamtejszych dróżek zamierzam wykorzystać motocyklowo w przyszłym sezonie.
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (80)
- Turystyka (7)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)