Najnowsze komentarze
Junak M16 to nie Malibu, tylko Day...
beniamin82 do: Ctrl c + ctrl v, bitch!
Zrobiłem na chińskich jednośladach...
sniadanie --------> Nie, nie ma...
EasyXJRider ----)> Wolałbym napisa...
Przymierzasz się może do napisania...
Więcej komentarzy
Moje linki

21.10.2013 07:20

Gdzie diabeł nie może, tam Harleya pośle

Przed wiekami ubijano w Rzymie rytualnie zwierzęta, aby przebłagać panujących wówczas bogów z najważniejszym i najpotężniejszym Jowiszem na czele. Dziś mimo iż w obrębie tego miasta czci się jednego Boga, ofiary wciąż są składane. Ostatnio ubito tam Harleya. Na oczach całego świata.

Jaką rolę pełni w świecie Watykan? Szeroką. Jego władza sięga wszędzie tam, gdzie znajdzie się ktoś, kto uzna dogmaty kościoła chrześcijańskiego za właściwe i warte wprowadzenia w obieg życia.

Co robi we współczesnej rzeczywistości Harley-Davidson? Dostarcza przyjemności. W społecznej świadomości jawi się jako brodato-wąsaty ponadczterdziestolatek w skórzanej kamizelce przemieszczający się niespiesznie w kierunku zachodzącego słońca. Jest społecznie tolerowany, bo - jak głosi mit - harleyowcy nie powodują wypadków. Nie idą też z pod świateł na gumie i rozdają dzieciom cukierki, oczywiście za wyjątkiem członków Hell Angels czy Bandidos, bo ci wolą częstować kokainą i ołowiem.   

Jaką z kolei rolę w codzienności odgrywa branża reklamowa? Cyniczną. Mami, koloryzuje, obiecuje, próbuje przyciągnąć i przekonać wszelkimi dozwolonymi środkami, że produkt taki, a taki sprawi, że przestaniesz siwieć, skóra znów będzie jędrna, członki gibkie, życie nabierze rumieńców i nawet twoja stara stanie się bardziej przyjazna, choć ciężko w to uwierzyć.

Kilka miesięcy temu podczas zlotu HD w Rzymie, papież otrzymał motocykl, którego mu natychmiast pozazdrościłem, podobnie jak tysiące na świecie. Kilka dni temu ekskluzywny przedmiot rodem z Milwaukee zmienił właściciela i będzie emanował blaskiem w środowisku bezdomnych, bowiem papież jest dobry, co stara się podkreślać przynajmniej dwa razy w tygodniu.  

Rozpisała się prasa, także branżowa, o wielkim papieskim sercu. Piała radośnie nad godnym pochwały gestem najwyższego dostojnika kościelnego, przy czym warto podkreślić, że marka motocykla została wymieniona i odmieniona na światowych łamach kilka milionów razy.   

I gdy wszyscy widzieli uśmiechającego się serdecznie Argentyńczyka, papieża Franciszka, pierwszego tego imienia, ja widziałem cyniczny uśmiech pracowników agencji reklamowej oraz pr-owców związanych z HD, których ogólnoświatowa kampania wizerunkowa kosztowała zaledwie jeden motocykl, czyli dwadzieścia tysięcy euro.

Brawo! Papież błogosławiący markę! Marka błogosławiona przez papieża! Ciekawe czy “nasz polski” Romet miałby szansę w tej boskiej konkurencji? Może warto spróbować.   

Wszelkie próby wciągnięcia elementów transcendentalnych do biznesu wzbudzają mój sprzeciw. Tym większy, jeśli skala tego procederu przybiera formy globalne, co dziś - w dobie wysokich technologii - nie stanowi problemu i odbywa się w przysłowiowym mgnieniu oka.   

Sądzę, że o wiele bardziej na miejscu byłaby, dajmy na to, trzystukilogramowa świeca pokutnicza oferowana papieżowi przed wiodącego producenta. Jego Świątobliwość mógłby ją potem spalić na Placu św. Piotra, przekonując podczas przemówienia Urbi et Orbi, że jej ogień zbawi całą planetę ze specjalnym uwzględnieniem głodującej i wciąż przelewającej krew Afryki.

 


Komentarze : 7
2013-10-22 12:27:34 sniadanie

EasyXJRider ----)> Papież kiedyś był łaskawszy w ekskomunikach, ale może jeszcze to się zmieni. Religia, a marketing - zdania nie zmienię.
Podobnie o polskiej kinematografii. :-)

2013-10-22 11:11:58 sniadanie

Moto Cenzor ----)> Moja selekcja przyswajanych newsów ze świata jest tak potworna, że prawie nie wiem, co się dzieje, gdyż wiem dobrze, że dzieje się to samo co pięćset lat temu, tylko technika się troszkę zmieniła.

remo23 ----)> Masz rację. :-)

2013-10-22 08:37:52 Moto-Cenzor

"Błogosławieństwo zawierało lokowanie produktu" :)

Takie czasy: reklama, krypto-reklama, wciskanie marketingowego kitu i pranie mózgów potencjalnych klientów gdzie się da i jak się da.
Jedyna rada: uodpornić się i potrafić zdefiniować swoje prawdziwe a nie wmówione przez marketingową mafię potrzeby.

2013-10-21 23:43:35 remo23

20 tysi to to kosztuje na sklepie, bo w produkcji to pewnie nie więcej niż 5 :)

2013-10-21 22:05:42 EasyXJRider

Tylko, że wiara (jak by nie była) była, jest i będzie częścią machiny marketingu. Jak nie harleya, to życia wiecznego, albo kiepskiego wytworu holyłudzkiego...
"Ja wiem biskupie, że to kiepski film, właśnie dla tego odrobina ekskomuniki bardzo by pomogła..."

2013-10-21 15:24:24 sniadanie

Z papamobile jest troszkę inaczej, ale i tu kryje się dźwignia, o której wspomniałeś. To pojazd, z którego papież korzysta. Widziałeś kiedyś papieża na motocyklu?
Wiem, że żyjemy w czasach, kiedy liczą się wyłącznie wzrastające słupki statystyk, jednak wiązanie handlu z jakąkolwiek religią jest moim zdaniem trochę nie na miejscu.
A Stara żal, fakt.

2013-10-21 10:12:41 klurik

Reklama dźwignią handlu. Papamobile jest świetnym przykładem i zapewne nie bez znaczenia jest fakt, że w wielu przypadkach papamobile był produktem wytwarzanym w kraju do którego pielgrzymował papież. Ot, przykład z domowego podwórka - Star. Temu jednak się nie poszczęściło i gdzie Breżniew nie mógł, tam esbeków posłał, by dopilnowali demontażu. Więc nawet i komunistyczny PR kręcił się wokół pojazdów papieża.

  • Dodaj komentarz