10.12.2013 16:14
Motocykl na bus-passie: krakowskim targiem
Abstrahując od tego czy decyzja o udogodnieniu życia motocyklistów bądź - jak pewnie powiedzą niektórzy - jeszcze większego ich uprzywilejowania wiąże się z problemami innymi niż użyteczne pomyślałem sobie tak: w porządku, jestem zachwycony nowelizacją przepisów, ale i też nie jestem. Targające mną mieszane uczucia dają się wytłumaczyć w sposób zbliżony do banalnego:
a) znów termin “motocykliści” został użyty w kontekście sprzyjającym werbalnej (i nie tylko) wojence “dawca kontra puszkarz”, która powoduje u mnie opad wszystkiego
b) po raz kolejny zostałem wraz ze swoim mającym wszystko w swoim zadku Yamahem sprowadzony do kilku ustępów w urzędowych papierach, bez których życie nigdy obejść się nie mogło, co jest oczywiste, jak choroba francuska zwaną francą u osób mniej ostrożnych
c) odniosłem wrażenie, że zostałem potraktowany, jako osoba specjalnej troski, która ze względu na nieporadność, ślinienie się i błędność spojrzenia winna zostać objęta programem ochronnym przy udziale specjalnych paragrafów
d) jako mieszkaniec Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa zostałem przyrównany do mieszkańców Londynu, gdzie identyczny przepis istnieje od lat skutecznie zmniejszając ponoć wypadkowe statystyki, choć uważam, że takie porównania nie są na miejscu: gdzie dobrze mi znane londyńskie ulice, a gdzie krakowskie uliczki
e) przepis ten - jak można było przewidzieć - skłonił mieszkańców Warszawy do internetowych przyśmiewek w wyniku których moja krakowska duma odniosła drobne obrażenia:
Po wypiciu piwa i przepalenia go potworną dawką trucizn oraz po rytualnym splunięciu przez lewe ramię trzy razy odpędzającym nigdy nie śpiące licho pomyślałem, że z bus-passami czy bez, radę dam, niewiele mi po nich. Po chwili jednak dodałem z lekką niechęcią, że podjęta na wysokim szczeblu decyzja wesprze motocyklistów w kilku newralgicznych punktach miasta, w których - nie upierając się zbytnio - poradzić można sobie przy pomocy tradycyjnej i chyba już troszkę staromodnej kreski.
Czytaj mnie też na: http://drogiszerokie.blogspot.com oraz
na kaskiemwmur.pl
PS.
Moje refleksje z ostatniej podróży. Tym razem o Stambule, najpiękniejszym mieście, jakie do tej pory widziałem.
http://motorismo.pl/articles/wyprawa-motorismo-kra kow-jerozolima-2013-perla-orientu
Komentarze : 9
EasyXJRider ----)> Trafieni możemy być wszędzie, fakt: nawet tam, gdzie w Krakowie od 1 stycznia będziemy mogli legalnie się poruszać. A jak to będzie wyglądać - tzn. poruszanie się nie bycie trafionym, bo tego nikomu nie życzę - zobaczymy.
->Ala42: To, że na buspasie ktoś trafił motocyklistę nie oznacza też, że jest to mniej bezpieczna część jezdni.
A co do polityki i interesowania się nią bądź nie, jest taka nauka, co zwie się statystyką (nie mylić ze średnią arytmetyczną), która pokazuje, że nie ma większego znaczenia, ilu głosuje a ilu olewa - bo wynik z grubsza ten sam. Niestety.
Zgodnie z tym błędem jest zakładanie, że zwiększenie zainteresowania bieżącą polityką wyruguje politykierów, złodziei, kłamców, debili, skurw..li i cwaniakujących ślizgaczy z życia politycznego kraju. A to z tego powodu, że statystycznie rzecz ujmując, bierna część społeczeństwa jest tak samo głupia jak ta aktywna.
Zupełnie inaczej sprawa by się miała, gdyby w parze ze zwiększeniem zainteresowania, wzrosła też ogólna świadomość i wiedza społeczeństwa w dziedzinach szeroko pojętej nauki. Ale to nam raczej nie grozi, ludzie są zbyt leniwi...
Buspasy dal 2oo - TAK!
Moto Cenzor ----)> Przywołanie tu interesujących mnie postaci historycznych było troszeczkę żartobliwe, choć pewnie wiesz, że gdyby nie silna osobowość słowiańskiego kniazia historia Polski mogłaby inaczej się potoczyć z wielką korzyścią dla naszych zachodnich sąsiadów.
To, co Ty nazywasz "strzępieniem języka" ja określam skłonnością do refleksji.
Śniadanie, zostaw Mieszka I i Faraona w spokoju, pokój ich duszom. Co zrobili (lub czego nie zrobili a mogli) to już tylko ich. Jakie to miało skutki dla nas ? Jakieś może i miało ale obecnie to nie ma żadnego znaczenia. Po co strzępić język nad tym, co było dawno, szkoda energii i czasu. Bardziej przydatna moim zdaniem będzie dyskusja nad przyszłością, naszą i naszych dzieci. I w tym kontekście analiza bieżącej polityki ma znaczenie i sens. Inna rzecz, to jakość i efektywność tej polityki, szczególnie w naszym kraju, ale to zupełnie inna bajka.
Co do buspasów - jestem za legalnym udostępnieniem ich dla jednośladów silnikowych (motocykle, motorowery).
Od polityki nie uciekniesz, ZZZZZZZZZZ ----)> Przepraszam Was bardzo, ale próbujecie mnie wciągnąć w politykę. Nie uda Wam się to. :-)
Jeśli już chcecie koniecznie porozmawiać o polityce mogę zgodzić się na dyskusję o dziele zjednoczenia podjętym przez Mieszka I. Albo o zgubnej decyzji faraona Echnatona, który nieopatrznie zawierzył się Atonowi. Lub o słabej ręce ostatniego bazylisa Konstantynopola.
Ala42 ----)> Tak, masz rację: bezpieczeństwo na bus passie to z pewnością temat do prawdopodobnie ostrej polemiki. Po przespaniu się z problemem mogę tylko dodać w ramach aktualizacji wpisu, że jednak zmiana przepisów nie sprawiła, że stałem się szczęśliwszy. Potrafię jednak zrozumieć tych, którzy z nowelizacji się ucieszyli.
A potem nieświadome społeczeństwo albo nie idzie na wybory albo wybiera tych co ładniej się ubierają i wyglądają w śniadaniowych programach. A po kilku latach szok że pracy nie ma :D
Podać w wątpliwość należy obnoszenie się z brakiem zainteresowania polityką.. Skutkuje to tym co mamy właśnie w europie - zaskakująco niekompetentni ludzie na bardzo ważnych stanowiskach..
Biorąc pod uwagę, że w tym roku w Warszawie było kilka przypadków trafienia motocykla poruszającego się buspasem (nielegalnie), który był zasłonięty przez innych użytkowników drogi, to wątpliwym jest stwierdzenie iż jest to bardziej bezpieczna część jezdni.
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (80)
- Turystyka (7)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)