Najnowsze komentarze
Junak M16 to nie Malibu, tylko Day...
beniamin82 do: Ctrl c + ctrl v, bitch!
Zrobiłem na chińskich jednośladach...
sniadanie --------> Nie, nie ma...
EasyXJRider ----)> Wolałbym napisa...
Przymierzasz się może do napisania...
Więcej komentarzy
Moje linki

Kategoria: Turystyka

10 czerwiec 2013 07:26

Pot i łzy, czyli historia przejścia

Przyznaję, rzadko przechodzę na Ciemną Stronę, a jeśli już tam uda mi się znaleźć rozpamiętuję to długo i niezmiennie przechodzą mnie dreszcze.

ocena wpisu: 4.7

ilosć komenatarz: 6

ilosc wyswietlen: 555

16 kwiecień 2013 07:07

Przestań myśleć, pomyślałem

Zmuszony przez prasę branżową do zastanawiania się – a zajęło mi to jakieś sześć minut – czy lepszy jest kombinezon jedno czy dwuczęściowy, którego i tak nie noszę, zapoznałem się ze starannie spreparowaną instrukcją zachowania podczas policyjnej kontroli, w której redaktor „Boczo”, podobnie jak w większości swoich tekstów zdaje się zajmować wyłącznie jedną płcią, co w istocie nie stanowi problemu, jednak skłania mnie do rozmyślań, od których ostatnio bardzo chciałem uciec.

ocena wpisu: 5.0

ilosć komenatarz: 3

ilosc wyswietlen: 301

03 kwiecień 2013 07:07

Kraków - Jerozolima 2013. Przygoda wymarzona

Nie jadę tam by udowodnić coś komuś bądź sobie, ponieważ przede mną zrobiły to już tysiące. Nie kieruję się do Ziemi Świętej, aby ratować głodujące dzieci, mediować przy rozwiązaniu odwiecznego konfliktu arabsko-żydowskiego czy przekonywać świat, że Bóg chrześcijan potężniejszy jest od Allaha czy tajemniczego Boga hebrajskiego.

ocena wpisu: 4.8

ilosć komenatarz: 9

ilosc wyswietlen: 1156

07 wrzesień 2012 11:21

Droga do Rzymu. Cz. 1: W Balaton Wstąpienie

Samotna podróż – przyznaję, tylko takie mnie interesują – różni się od tych grupowych, których znaczenia nie chcę, uchowajcie Dobrzy Bogowie, umniejszać. Umysł koncentruje się wyłącznie na eksploracji poszerzanej z każdym upływającym kilometrem przestrzeni, na skutecznym oddzielaniu się od tego, co pozostało w tyle i wnikliwym wypatrywaniu tego, co nastąpi. Na zachwycie nad miejscami widzianymi do tej pory na zdjęciach. Nad historią płynącą z kamieni je tworzących. Na tęsknocie za krajowym piwem… I tak, panie, dalej. Samotna podróż sprzyja refleksji. Mimo iż wypełniona dźwiękiem, a niejednokrotnie hałasem jest ciszą domagającą się należytej atencji. Nowym wdzierającym się w stare. Nocą spędzoną w towarzystwie przeżytego dnia. Potrafi wyzwolić w człowieku nieznane dotąd pokłady energii i empatii. Nakłonić do tęsknoty (za polskimi browarami). Wydrzeć ciału krew i łzy. Jest szczęściem, choć potrafi być jego zaprzeczeniem. Ano. Czasem wydaje się ciągnąć bez końca, kiedy indziej mija z kalejdoskopową prędkością. Potrafi ubarwić w istocie mało barwną rzeczywistość nierzadko oblężoną przez rutynę, powtarzalność i szewskość poniedziałków. Samotna podróż… jest. Niestety, zawsze też poszukuje swojego kresu i ostatecznie go znajduje. Zaraz, zaraz. Najpierw przecież jest Wielkie Rozpoczęcie!

ocena wpisu: 4.4

ilosć komenatarz: 3

ilosc wyswietlen: 757

24 lipiec 2012 09:16

Proroctwo Van Vana

Po dwunastu lat intensywnych badań i eksperymentów grupa amerykańskich naukowców ze stanu Ohio oraz z innych stanów opracowała teorię, która kategorycznym, nie znoszącym sprzeciwu tonem oznajmia: jeśli na dzień przed planowaną wyprawką w okolice Żywca, a konkretnie do namalowanego boską ręką Międzybrodzia Bialskiego zobaczysz motocykl nie doceniany wcześniej na zdjęciach i zachwycając się nim wyrazisz zdumienie nad ewidentnymi różnicami pomiędzy rzeczywistością, a światem przedstawionym przy pomocy aparatów fotograficznych, wyjazd będzie niezapomniany, a wrażenia z niego rozgrzeją cię niejednokrotnie podczas jesiennych wieczorów tytułowanych najczęściej „długimi”.

ocena wpisu: 4.4

ilosć komenatarz: 5

ilosc wyswietlen: 260

26 czerwiec 2012 17:06

Deszczowy szlif

To był niezapomniany wypad. Zawoja. Babiogórski Park Narodowy. Wchód na Babią Górę. Kaszanka z ziemniakami i smażoną kapustą w schronisku na Markowych Szczawinach. Pustka pola namiotowego. Campingowa samotność. Wieczorne ognisko w towarzystwie zakupionej w sklepie kiełbasy, niebieskiego namiotu i tej niezłomnej pewności, że cisza, do której czasem tak tęskno, cisza obca wielkim miastom sprzyja nie tylko istotniejszym rozważaniom, ale także skutecznie resorbuje to, co miejski beton wydobywa na powierzchnię zdarzeń z niesłabnącą mocą: hałas ze wszystkimi jego konsekwencjami. I nic, że w nocy namiot wraz ze śpiworem za sprawą lejącej się z nieba wody, o której jeszcze powie się tu kilka słów, przemienił się w środowisko wrogie istocie poruszającej się w pozyzji pionowej. Pies chyba także nie byłby zadowolony.

ocena wpisu: 4.0

ilosć komenatarz: 10

ilosc wyswietlen: 925

20 czerwiec 2012 15:36

Pienińska Adventure

Słońce stoi nisko. Rozpoczyna się przygoda. Lud polski „posobocie” dmucha w domowe alkomaty obwieszczające zakaz notorycznie łamany przez Tadka, Kulawego i resztę ferajny. Na trasie przede wszystkim czopery i krążowniki. Latają pany jakieś trzy do czterech centymetrów nad asfaltem. Skłaniają do machania. Panie nie zostają dostrzeżone, ale to pewnie przez blendę utytłaną truchłem. Łąki, lasy, pola, sioła, błękit nieba, wypalająca wzrok żółć życiodajnej kuli. Rozgrzane „wstęgi szos”. Chłód niosący się od Dunajca. Przestrzenie dopraszające się zdobycia. I zdobywane.

ocena wpisu: 3.7

ilosć komenatarz: 9

ilosc wyswietlen: 857