21.05.2013 06:07
Kino mocno motocyklowe
Jestem przekonany, że„Drugie oblicze” Derka Cianfrance wpisałoby się w ten opanowany prędkością gatunek: dużo tam się jeździ, a nawet i więcej. Honda XR650R dosiadana przez głównego bohatera naprawdę pokazuje na co ją stać, a w powietrze fruwają zarówno grudy ziemi, jak i asfaltu.
A to się nie może nie podobać!
Kiedy przeczytałem, że Ryan Gosling po brawurowej roli w "Drive" Nicolasa Windinga Refna ponownie wcieli się w postać kaskadera – tym razem motocyklowego – pomyślałem odrobinę cynicznie, że jedna rzeka nie jest po to, aby wchodzić do niej dwa razy, a nawet podobno nie da się tego wykonać. Oczywiście, przepiłem te przemyślenia piwem, po którym wcale nie chciało mi się jeździć, choć wiem, że nie wszyscy podzielają moją niechęć, o czym świadczą statystyki. Mniejsza jednak z tym.
Niewiele mogę napisać o fabule tego filmu, bowiem wszystko mogłoby stać się spoilerem. Powiem tylko, że jest to opowieść o motocyklowym kaskaderze, który z ledwością wiążąc koniec z końcem pewnego dnia dowiaduje się, że został ojcem, choć – jak przypuszczam – wcale tego nie planował, podobnie jak większość mężczyzn na tym dziwnym świecie.
Kobieta jego serca – w tej roli jak zawsze piękna i jakby oszczędzana przez czas Eva Mendes – uznając biednego kaskadera pokrytego gęsto tatuażami za personę średnio nadającą się na statecznego i zapewniającego byt rodzinie ojca, wiąże się z kimś innym. Kaskader wraz ze swoimi dziarami nie daje jednak za wygraną i przy pomocy świeżo poznanego kumpla wprowadza w życie śmiały plan: wkraść się w łaski matki swojego dziecka przy pomocy gotówki, której nie posiada, a którą posiadają pewne instytucje finansowe.
I tak zaczynają się motocyklowe napady na banki.
W tym miejscu zmuszony jestem dać spokój fabule, bo – jak przypuszczam – każde kolejne słowo byłoby spoilerem, a tych nie lubię i wystrzegam się ich, jak co najmniej zarazy z wieków średnich lub legendarnej hiszpanki, która wydrenowała nieszczęsny rodzaj ludzki z kilku milionów istnień.
Muszę jednak powiedzieć, że „Drugie oblicze” przy pomocy najnowocześniejszej techniki przedstawia sylwetkę człowieka, który sam z ledwością pamiętając ojca i będąc osobą odrobinę skonfliktowaną ze społeczeństwem próbuje po swojemu, wg własnych zasad i reguł wieść życie, które jednak okazuje się nie do zaakceptowania przez obowiązujące prawo, nie wspominając o sprawiedliwości.
Jak zaznaczyłem wcześniej, nie mogę zbyt wiele napisać o samej fabule, ale mogę stwierdzić z całą stanowczością: ten film to także pochwała motocyklowania, więcej, to pomnik wystawiony wszystkim tym, którzy zamiast chodzić twardo po ziemi, wolą unosić się nad nią kilka centymetrów.
I to jest naprawdę piękne.
PS. Pod tym adresem rozpoczęła się oficjalnie moja droga do Jerozolimy, choć jeszcze jestem w Krakowie:
http://motorismo.pl/articles/w-drodze-do-miasta-mi
ast
Komentarze : 8
paffi ---)> Wydaje mi się, że nie będziesz zawiedziona.
zr 7 ---)> No, jest trochę szybkiej jazdy na początku: nie pisałem o tym, żebyś miał niespodziankę. :-)
Padło w tym wpisie nazwisko Nicolasa Windinga Refna, reżysera m.in. "Drive". Bardzo Ci polecam jego gangsterską trylogię "Pusher": opowieść o mniejszych i większych dilerach, złodziejach samochodów i płatnych krzywdzących. Rzecz dzieje się w Kopenhadze i uznaje ten film za najlepszą trylogię (oprócz "Gwiezdnych Wojen", "Indiany Jonesa" i "Władcy Pierścieni"), jaką widziałem w życiu. Uwierz mi: to kino totalne!
Przeczytałem,wyszukałem,obejrzałem. Dobre angielskie kino,ba,nawet były motocykle :)
EasyXJRider ---)> Przynajmniej masz swój żywopłot i trawę. U mnie pod blokiem rosną drzewa i czasem nawet mam wrażenie, że siedzi pod nimi Yeti. Dopiero po bliższej lustracji okazuje się, że to tylko pijany sąsiad.
A będzie kontynuacja wpisu z odświeżania Gixa? Bardzo bym prosił. Myślę, że masz sporo ciekawego do opowiedzenia w tej kwestii.
zr 7 ---)> Wszystkie filmy, o których wspominasz warte większej uwagi ze specjalnym uwzględnieniem Rise Of The Foot Soldier. Jeśli ten film Ci się spodobał polecam całkiem świeży thriller angielski Welcome To The Punch.
Pewnie nie obejrzę, ale wierzę na słowo, że dobre.
Na razie narażam osobiste małżeństwo, każdą wolną chwilę spędzając przy odnawianiu Gixa (już tylko chwila, może dwie), a tu jeszcze trawa do koszenia i żywopłot do cięcia...
To jest jeden z filmów,który lubię najbardziej.Godne polecenia są również Kill The Irishman,No Country For Old Man,Rise Of The Footsoldier(na faktach),The Fighter(na faktach,świetna rola Christiana Bale'a),Man on Fire. Jeśli dobrze pamiętam,to w żadnym z tych filmów nie uświadczysz motocykli ,ale mimi to są warte obejrzenia.
Film ma świetny scenariusz i - co ciekawe, choć wcale nie tak rzadko spotykane - pisały go trzy osoby. Reżyser oraz dwóch scenarzystów. Ci dwaj ostatni raczej do tej pory nie napisali niczego bardzo dobrego, ani nawet dobrego.
Cóż, w końcu musiał nadejść ten pierwszy raz. :-)
Bardzo fajnie się czyta to co napisałeś. A co do filmu to mi też przypadł do gustu.
Lewa!
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (80)
- Turystyka (7)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)