13.05.2013 07:18
Latać nie każdy może
W samym fakcie urodzin Burta Munro nie ma niczego osobliwego – ot, pojawił się na świecie kolejny przedstawiciel istot myślących i zaczął robić to, co miliony przed nim i po nim: dojrzewać. Los chciał, że kiedy Burt już ostatecznie zmężniał, zakochał się w motocyklach i – jak podejrzewam – musiała być to miłość odwzajemniona.
Ktoś uznał, że warto by opowiedzieć o życiu Munro przy pomocy ruchomych obrazów, dzięki którym świat zapozna się bliżej z sylwetką człowieka nie lękającego się chyba niczego, bo chyba tak nazwać można kogoś, kto na motocyklu Indian Scout z roku 1920 ustanowił w Bonnevile w 1967 rekord prędkości.
Film Rogera Donaldsona w oryginale zatytułowany „The World Fastest Indian”, w polskim tłumaczeniu „Prawdziwa Historia” z powodzeniem dźwiga ciężar obu tytułów. Wszystko, co przytrafiło się Anthonemu Hopkinsowi odgrywającemu rolę Burta, było udziałem tego drugiego.
Munro, motocyklista-konstruktor, który rzadko kosił trawę przed domem, podlewał moczem drzewko cytrusowe na podwórzu, potrafił w motocyklu zrobić wszystko. Nawet – jak się okazało – odlewać tłoki ze stopów jego zdaniem nadających się do tego lepiej, niż te używane przez producenta, co przy jego planie wydawało się nie być pozbawione znaczenia.
A plan był prosty: pojechać do Boneville i ustanowić rekord prędkości. Tak, dokładnie tam: na twardo ubitym słonym gruncie wyschniętego jeziora pamiętającego czasy, kiedy o motocyklach wiedział tylko Manitou i Siedzący Byk, przy czym ten drugi tylko wtedy, gdy wprowadził się w odpowiedni trans podczas Tańca Ducha.
Oczywiście, podróż z małej nowozelandzkiej mieściny do odległych Stanów Zjednoczonych nie obyła się bez przygód, ale przecież po to człowiek wymyślił podróże. W domu ciężko o większe emocje. Miejsce docelowe, Boneville, nie przywitało Burta zbyt łaskawie, jednak on udowodnił, że człowiek zdolny jest do niezłomności wykraczającej daleko poza standardową jej definicję.
I tak zaczęło się latanie…
Są ludzie, dla których najpiękniejsza w człowieku jest suma wydana na motocykl czy samochód. Jeszcze inni cenią wyłącznie regularność rysów twarzy nazywając je pięknem, nierzadko bardzo zwodniczym.
Dla mnie najpiękniejsi są ci, którzy posiadają serce i silną wolę, bo to oni – choć nie zawsze tak jak trzeba, co pokazała historia – odciskają najsilniejsze piętno na tym świecie. Tacy, którzy mówiąc mało, robią dużo, bo mają świadomość, że życie pozbawione pasji jest po prostu trumną z lekko jeszcze uniesionym wiekiem. Ale i ono wcześniej czy później ostatecznie się zamknie.
Ktoś mógłby powiedzieć, że Munro nie miał żadnego wpływu na losy świata, bo ostatecznie, kogo może obchodzić dziadek latający dwa metry nad solą? Kto wie może miałby rację, choć byłaby to wyłącznie jego racja. Moja, jakkolwiek banalna, brzmi tak: każdy wytyczony cel i drogi do niego prowadzące warte są wszelkich poświęceń. Niezależnie od wieku, statusu społecznego czy zgromadzonego majątku.
Szacun, Burt!
Komentarze : 7
A ja musiałem zrobić sobie kilka podejść do filmu. Początkowo nie mogłem spokojnie przebrnąć przez sceny pokazujące tomiwisizm ludzi biorących pieniądze za coś, czego nie chce im się robić, co niemalże nie utrąciło wysiłku Wielkiego Marzyciela w przedbiegach.
Gdyby nie tacy ludzie, ludzkość nie byłaby warta dźwigania przez Ziemię.
dorian86 ---)> Czasem jednak bywa tak, że pasja jednego człowieka staje się tak wielka, że aż widoczna na całym świecie. Burt tego przykładem. Ale całkowicie się z Tobą zgadzam: pasja ma być przede wszystkim dla siebie samego.
Mojej pasji nie podziela nikt z moich znajomych :D Nie widzą w tym czegoś co ja widzę ,nie przeszkadza mi to bo pasja ma być dla Nas samych nie dla innych .
Jary50cc ---)> W swojej klasie nie został pobity. Tu masz detale:
http://www.scta-bni.org/Bonneville/Records/Bikes.html
Dobrze pamiętam że jednego z jego rekordów nie pobili do tej pory?
mateusz1234567890 ---)> Prawda, film wzrusza. Oczywiście, mitologizuje Burta jak wszystkie tego typu produkcje, jednak uważam, że ten człowiek w pełni na swoją legendę zapracował.
Pamiętać też należy, że rekord prędkości ustanowił z chorobą wieńcową i po niedawno przebytym zawale.
Myślę też, że to właśnie jego pasja pozwoliła mu dożyć sędziwego wieku i latać jeszcze dziewięć razy nad słonym jeziorem.
Jak oglądałem film o nim to w kilku momentach się popłakałem. Jak teraz czytałem ten opis to łza w oku również się zakręciła. Był to człowiek który swym uporem osiągną wiele.
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (80)
- Turystyka (7)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)