21.12.2012 16:54
Suma wszystkich sprzętów
Kończy się rok 2012 i ze zdumieniem stwierdzam, że w branży jednośladów nie napotkałem zjawiska dającego się przyrównać do trzech torped zmierzających w gigantyczną konstrukcję. Inaczej mówiąc: obyło się bez spektakularnej rozwałki na szerokim polu proklamowanych nowości. Owszem, padły strzały, jednak dominował mały kaliber, o czym przekonały mnie motoryzacyjne targi organizowane w różnych miastach Jednoczącej się Europy. Sączyłem ich przebieg przez rurkę drobnych zawodów i większych rozczarowań, choć gdyby mnie ktoś zapytał czego tak naprawdę oczekiwałem, wzruszyłbym ramionami i szczerze odpowiedział: nie wiem.
Konkurencja nie powaliła siebie nawzajem, choć próby, owszem, były: odpicowane na błysk przez speców od marketingu detonowały się w powietrzu z wielkim hukiem, jednak jak dla mnie były to petardy ledwie, a liczyłem przecież na co najmniej bombę atomową o sile rażenia dającej się zrównać z tą, która w swoim czasie zaległa na pokładzie "Enola Gay". Królowała kosmetyka, którą z powodzeniem mogła wykonać pani Jadzia w swoim zmagającym się z ZUS-em gabinecie, gdzie "w trosce o najwyższą jakość świadczonych usług" używa produktów wyłącznie "wiodących producentów": jakiś manicure, pedicure, troszkę brokatu czy czorci wiedzą czego tam jeszcze. I to miały być nowości?
Wyścig do kieszeni przyszłych posiadaczy prawa jazdy kategorii A2 został całkiem zgrabnie rozpoczęty przez Hondiego, który wysłał konkurencji trzy nagie miecze w półtoralitrowej łącznie pojemności i z pewnością myślał, że zdobędzie Grunwald, a może i Cedynię. Dumna Suzuka nie pozostała w tyle, a przynajmniej w jej rozumieniu, redukując moc we wszystkich swoich flagowych sprzętach do normy ustanowionej przez surowych urzędników w nie tak od Polski odległej Brukseli.
Spryciarze od BeeMWiego stwierdzili, że stukająca trzydziestka serii K będzie dobrą okazją do wyciągnięcia mizerykordii w postaci “30 Jahre K-Modelle” i ukróceniu cierpień konkurencji, jednak wyszło z tego zaledwie bicie kijaszkiem po chronionych ostrogami piętach. Jak zwykle spektalularne. Wiadomo przecież nie od dziś, że wystarczy, iż jednemu z bawarskich konstruktorów siądzie gastryka, a wszystkie branżowe media wysmażą tezy o kuracji zaleconej przez dr Maybacha z Monachium oraz jej cudownych skutkach zapisujących się złotą zgłoską w annałach współczesnej medycyny.
Kończy się tydzień, nie ma nadziei, że następny coś jeszcze zmieni, śpiewał Pan Kazimierz Staszewski w czasach, gdy był jeszcze Kazikiem. Odnajduje kres kolejny rok naszej nieszczęsnej cywilizacji, która wzorem innych cywilizacji musi nieodwołalnie upaść, a ja, wyrażąjąc nadzieję, że uda mi się ten upadek zobaczyć na żywo, życzę cywilizacji - ze specjalnym uwzględnieniem jej jednośladowej części - bezczelnych konstrukcji, szpanerskich rozwiązań, całej masy lansiarskich wstawek oraz, a może przede wszystkim, poszerzenia linii demarkacyjnej zabawa-bezpieczeństwo, o której opowiadał w jednym z wywiadów Hidehiko Yamamoto, konstruktor od Kawasakiego.
Wam, Najdrożsi Dawcy, życzę po prostu i serdecznie: WSZYSTKIEGO!
Komentarze : 7
->Śniadanie: No ba! (to o xjr), a hondzie brakuje (jak dla mnie) jakże istotnych żeberek na bloku cylindrów...
EasyXJRider ---)> Dla mnie taką motocyklową ścianą są m.in. znana Ci XJR oraz CB 1300.
dawid etc ---)> Dzięki piękne! Były wesołe.
zr7 ---)> Nuda to zeszły rok. A czy wieje nudą? Właśnie, niby wiele się dzieje, prasa szaleje, a jakby tak marudersko posumować, okaże się, że dzieje się mniej niż byśmy chcieli, choć - powtarzam - czasami nie wiemy czego oczekujemy.
k0b13r ---)> Trochę spóźniony dziękuję za życzenia. Obiektywnie Super Duke piękny. Subiektywnie jakoś mi się nie chce spodobać.
Piotr84 ---)> Wiem, co by powiedział Yamah, gdyby nie spał: Że co? Że co? Że ja? Że nie? Chyba Ty! :-)
A mnie opisana sytuacja ani smuci, ani dziwi. Przełomy nie zdarzają się codziennie i dobrze, bo moje nie za wysokie pobory wydawałyby się jeszcze bardziej nikczemne. Osobiście uważam, że w kwestii zawartości motocykla w motocyklu doszliśmy do ściany.
->Piotr84: Nie tylko dla bogatego. Dziadek Gix kosztował mnie ok 1/10 jego najnowszej inkarnacji, a jeździ się nim rewelacyjnie, choć nie bezboleśnie. Miałem niedawno okazję polatać najnowszą cebrą i... No właśnie, niedosyt i zawód, nawet cienia chęci przesiadki.
Wesołych Świąt, drogi Kolego Śniadanie. Niech moc Wielkiego Obserwanta i Prześmiewcy zawsze będzie z Tobą.
Jakby nie było na rynku motocyklowym już od jakiegoś czasu wieje nudą ,a dokładniej Nudą 900r od Husqvarniego
Jak KTM Super Duke 1290 R Cię nie powalił to ja nie wiem co jest potrzebne, aby nie było nudy na rynku. Pozdrawiam i wesołych ;)
A coś Ty byś chciał??zawsze możesz buse przerobić na turbobuse i masz bąbe:P.Ale to już było dzisiejsze moto są zbyt idealne i nie ma się co spodziewać że jakiś producent odkryje Amerykę na nowo.Chcesz petarde,rozwałke i ogień kup najnowszą erłanke:) i nie marudź że nuda na rynku.Dla chcącego (czytaj bogatego) jest morze możliwości :P
Wydziwiasz Yamah to przeczyta i nie odpali na wiosnę...
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (80)
- Turystyka (7)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)