25.03.2013 16:32
Jak jeździć? Po prostu
Domyślam się jednak, jakie uczucia wypełniać mogą człowieka wyłapanego przez radar zarządzany przez wyśtafirowanego w nie do końca przemyślany pod względem estetycznym mundur funkcjonariusza policji.
Kierowca przyłapany na przekroczeniu prędkości ma dziesiątki – jeśli nie tysiące – wytłumaczeń: ząbkowanie pociechy, szwagra rozwód, przegraną reprezentacji polskiej oraz cztery promile we krwi, do których najczęściej nie chce się przyznać. Z ujmującą serdecznością proponuje rozwiązania alternatywne, lub z wściekłością oznajmia, że jest znanym dziennikarzem, wnukiem marszałka, córką wojewody, a nawet dalekim kuzynem Gandalfa Białego, który pojawi się w tej okolicy już za momencik i jednym skinieniem magicznej laski przemianuje żenującą sytuację w niebyłą.
W zależności od typu policjanta sprawa rozwiązywana jest przy pomocy akceptowanych przez polskie państwo bloczków mandatowych, bądź przy udziale nieopodatkowanej czynności stojącej w opozycji do rodzimego prawa. Kasa jednak, misiu, płynie i płynie, a koryto jej rzeki, jak mniemam, z każdym rokiem rozrasta się i rozrasta czyniąc nasze państwo bogatszym, a jego mieszkańców uboższymi, bo taka jest kolej rzeczy. Żeby choć to bogactwo przyniosło osobom starszym wymierne korzyści, a nie jak teraz zmuszało ich do kilkumiesięcznego wyczekiwania na EKG, które powinno być przeprowadzone już, żeby nie powiedzieć: natychmiast, bo stare serce w przeciwieństwie do młodego chętnie odmawia współpracy najczęściej bladym świtem, co poświadczają porykiwania ambulansów.
Owszem, można protestować przeciwko zachłannej polityce Ministerstwa Transportu, organizować na portalach społecznościowych akcje protestacyjne, manifestować na ulicach gniew i złość oraz prosić ukraińskie aktywistki o paradowaniu nago po autostradach, a nawet jeździć z poprawną prędkością narażając rząd na milionowe straty, które niechybnie doprowadzą do jego upadku, aby mógł powstać rząd kolejny nastawiony dokładnie na to samo, co poprzedni – na eksploatację, na drenowanie, na dojenie, na kurde mole, wyciąganie banknotów wprost z kieszeni proszących się o wyciągnięcie użytkowników ruchu drogowego.
Można też całą tą sytuację zamknąć w słowach, jakie usłyszałem na Krecie od kierowcy autobusu, który wieczorową porą w towarzystwie niegasnącego uśmiechu, przepięknej fryzury „krótko z przodu, długo z tyłu”, fantazyjnych wąsów, włosów na klatce piersiowej przebijających się z niejaką dumą z rozchełstanej koszuli oraz dźwięków bouzouki płynących z głośników pokonywał malowniczą trasę Heraklion – Rethymno z prędkością budzącą respekt nawet wśród motocyklistów potulnie ustępujących mu miejsca na najeżonej zakrętami trasie: I drive, that’s all*.
Czego Wam wszystkim i sobie życzę.
*Ach, to południowe podejście do życia, te wieczorne posiadówy, Ouzo, Metaxa (piwo mają okropne) i ten wszędobylski zapach starożytności unoszący się wszędzie, nawet tam, gdzie wydawałoby się od dawna panuje nowoczesność.
PS. Motocykliści na Krecie. "Styl bycia luźny". 90% jeżdżących jednośladami tak właśnie się prezentuje.
Komentarze : 1
Policjant(ka): Dla czego pan nie zwolnił?
EasyXJRider: Bo pana (pani) nie zauważyłem.
A chwilę przed tym dialogiem myślę sobie tak:
#$@^*&!#@! żesz *%^$!@#*#^$ mać!
P.S. Chcesz powiedzieć, że skasowali Cię na jednejósmej lytra?
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (80)
- Turystyka (7)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)